Mam takie samo zdanie odnośnie muzyki - nie dość, że kawałki są puszczane przy dosłownie każdej scenie, to jeszcze dobrane są zupełnie od czapy. Scenarzyści się postarali o oddanie klimatu PRL-u, i co z tego, skoro nawet ten jeden niewielki plusik filmu był sukcesywnie niszczony przez muzykę wyciągniętą totalnie z d***. Nie obejrzałam całego filmu, dotrwałam do jakiejś 20 min, przewinęłam pod koniec by zobaczyć czy tam też kolejne scenki budowane są w ten sam sposób - i się nie pomyliłam - dalej leciała przy każdej scenie playlista z radia Zet i dialogi nie wnoszące nic poza uczuciem cringu. Nie podobała mi się również narracja robiąca ze zwykłego gangusa kogoś na miarę bohatera narodowego - dobrze przynajmniej , że była prowadzona w tak nieudolny sposób. Nie znoszę tak bezczelnego zakłamywania rzeczywistości.