Dużo można powiedzieć o tym filmie, że za długi, że muzyka może i fajna, ale jej trochę za dużo, że wolno się rozkręca, że w sumie nie wiadomo co ten film ma do przekazania, ale dwie rzeczy. Nikoś i Silvio zagrani rewelacyjnie, a ich rozmowa w Gogo trzymała mnie w napięciu jak rozmowa płk Lande z LaPaditem. W gruncie rzeczy to nawet nie rozmowa a monolog Silvia mocno spuentowany przez Nikosia, który jedząc przez całą rozmowę samymi gestami i mimiką tak budował napięcie, że gęsia skórka. Chociażby dla tej sceny myślę, że warto obejrzeć, choć nie zdziwię się, jeśli będzie to 'unpopular opinion'.