Film, mam wrażenie, to skok na kasę od producentów. Użyto wszystkich środków, efektów, zatrudniono aktorów którzy mieli niepotrzebne kwestie do wycięcia, jak Herbuś. Niepotrzebny wątek z tym policjantem z Niemiec. W ogóle co on robił w Polsce że mógł ścigać Nikosia. Pierwsza godzina to jeszcze w miarę wartka akcja. Potem stosowanie zwolnionych temp było tego aż za dużo. Powodowało to że umysł się nudził. Soundtrack do filmu może być wydany na blu-ray albo na 4 płytach. Tyle utworów. Ogółem dłużyzna. Film który widziałem był tak jakby bez montażu. Gdyby wycięto połowę scen byłby nawet niezły.
Scena przesłuchania i powtarzanie "stół z powyłamywanymi nogami" to jeden z głupszych momentów, która trwa w tym filmie w nieskończoność. Po co?
Mnie też zirytowała, ale to może miało przedstawić ześwirowanie, bo w koncu chyba znalazł sie w psychiatryku z którego uciekł?