Dlaczego polskie kino gangsterskie nie odstaje od pozostałych gatunków i jest po prostu słabe? Nie potrafimy robić gangsterki, komedii ani filmów akcji. Jedyne co nam wychodzi to jakieś mocne dramaty o ciężkiej tematyce. Naprawdę jesteśmy tak smutnym krajem?
No ale pomówmy o samym filmie. Czy naprawdę w życiu tego całego Nikosia nie było żadnych bójek, strzelanin czy dobrej akcji? Twórcy filmu poświęcają gruby czas antenowy na jakieś filozoficzne przemyślenia lub relacje rodzinne a przerywników budzących widza i podnoszących tempo nie ma... Film trwa 3 godziny a historia wcale nie ewoluuje cały czas bohater ten sam tylko czasy się zmieniają, nowsze samochody i sprzęt...
Co jeszcze razi i w sumie dołuje to kompletny brak warsztatu nowej gwardii polskich aktorów... O ile odwróconych/świadka koronnego czy taką ekstradycję się jakoś oglądało ze względu na ciekawą grę zdolnych aktorów tak teraz mamy pozerow i gwiazdy rodem z tik toka... Na czele oczywiście Wieniawa która jak zwykle bezbłędnie piszczy i udaje że gra a czołówkę zamyka chabior ze swymi wulgaryzmami na poziomie żula co odstawia wózki pod marketem. Naprawdę jakbym poznał takich gangsterów to bym śmiał im się w twarz zero charyzmy tylko wszystko wykrzyczane i zagrane na odpierdziel byle się sprzedało... Smutne to tak samo jak zmarnowanie 3 godzin.