Jestem w połowie drugiego sezonu i mam wrażenie że jedyny normalny członek rodziny to znienawidzony przez wszystkich Jamie.
Co masz na myśli mówiąc normalny? Jest w okolicach czterdziestki, jest prawnikiem i to chyba całkiem niezłym, a nie potrafi sobie radzić bez łaski ojca. Jest mazgajowaty i tchórzliwy, podejmuje pochopne decyzje, np.udzielenie wywiadu, w którym zdaje się wywlókł sporo brudów ojca. Przypominam też, że zamordował tę dziennikarkę - to chyba jednak wykracza poza normę ;)