Czy tylko ja nie rozumiem zamysłu scenarzystów w finale?

1. Ryan staje po stronie Homelandera przez którego w zasadzie zginęła jego matka.

2. Wszyscy idą do wieży z zamiarem unieszkodliwienia Homelandera i nagle gdy widzą, że przyszedł z dzieciakiem to miękną im faje? To że Homelander zmanipulował dzieciaka i ten jeszcze stanął po jego stronie to jeszcze da się zrozumieć choć to naciągane.
Natomiast czemu gdy Soldier Boy celuje w Homelandera i Ryana to wszyscy walczą przeciwko Soldier Boyowi, przecież to się kupy nie trzyma.
Chcieli chronić dzieciaka?
Bezsensu przecież w serialu parę odcinków wcześniej Soldier Boy nie zabił promieniem Kimiko, a ona była jednym ze słabszych supków.
Homelandera i Ryana też by nie zabił jedynie odebrał moc tak jak Maeve.
Ryanowi to już wogóle by się nic nie stało bo Homelander go osłaniał.

3. Trochę skopano postać Maeve przez 2 sezony była kreowana ciekawie, a w 3 sezonie ją zaniedbano, a nagle z d*py wyskakuje w finałowym odcinku i jako jedyna rozsądna tak naprawdę staje do walki z homelanderem podczas gdy reszta bawi się z soldier boyem a na koniec i tak nie zabija go tylko wyskakuje z okna z soldier boyem, żeby Homelander i Ryan nie stracili swoich mocy?

I co w przyszłym sezonie albo nie będzie jej wcale albo będzie całkowicie poboczną postacią bez swojej siły.
Wątek Ryana to już wogóle schematyczny strasznie.
Teraz Homelander będzie z dzieciaka robił psychopatę i napuszczał go na Chłopaków czy innych ludzi i będą razem siać grozę, A Rzeźnik będzie pewnie chciał do dzieciaka jakoś dotrzeć i go uratować / nawrócić.

Trochę na siłę to wszystko jak dla mnie po to, żeby można zrobić 4 i może 5 sezon bo Homelandera już można było się pozbyć. Przecież chyba wszyscy liczyli tu na walkę Soldier boya z Homelanderem, a tu Homelanderowi nic się nie dzieje, SB zamknęli znowu w zamrażarce
finał 3 sezonu jak dla mnie powiela utarte schematy