Uwielbiałem pierwsze 3 sezony. Obejrzałem 2 odcinki ostatniego i musiałem odpocząć. Ten serial nigdy nie miał jakiejś mega głębokiej historii do opowiadania, ale ten czwarty sezon to tragedia. Przypomina mi to w konstrukcji film JOB, czyli kilka randomowych scen, które tylko bardzo teoretycznie mają związek z fabułą. Tak jak w JOB były to po prostu scenki z żartami z neta, tak tutaj każdą jedną scena to jakiś problem osób LGTB. Fajnie, taki był zamysł serialu od samego początku, ale tutaj dochodzi do zdecydowanie zbyt dużej groteski i serial staje się śmieszny w jak najgorszym tego słowa znaczeniu.
Jedynym plusem jak na ten moment, jest postać ojca Adama, ale nawet nie wiem czy to mnie zachęci do wymęczenia reszty sezonu.