PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=607039}

Bez tajemnic

7,7 11 740
ocen
7,7 10 1 11740
6,3 3
oceny krytyków
Bez tajemnic
powrót do forum serialu Bez tajemnic

Nie oglądałem tego serialu, postanowiłem najpierw przeczytać opi nie i... jestem w kropce. Prawie wszyscy piszą, że jest do niczego, a ma ocenę 7,4. Skąd to się wzieło pytam grzecznie?

ocenił(a) serial na 8
zeus6666

oglądnij 10 min, a bedziesz wiedział czy oglądać. podejrzewam, ze dłuzej zeszło na analizę i komentarz.

ocenił(a) serial na 6
dzebedisa

Spora część negatywnych opinii pochodzi od ludzi którzy widzieli inne wersje (izraelską lub amerykańską) i mają porównanie. Streszczając, wprowadzili zmiany które miały podobno uczynić serial bardziej polskim, lecz w efekcie uczynił serial płaskim, szarym i głupszym. Co jest dla wielu wkurzające bądź/i uwłaczające. Podam jeden wybitny przykład, w amerykańskiej wersji pacjent instruował terapeutę jak się poprawnie powinno parzyć kawę, u nas wymienili to na herbatę w torebkach, bo niby Polacy nie wiedzą co to kawa, i niby herbata jest bardziej polska, jest cała masa takich idiotycznych i nic nie wnoszących (lub ujmujących) zmian.

użytkownik usunięty
Unbother

Może właśnie o to chodzi. Ja innych wersji nie oglądałam i ta bardzo mi się podoba. Amerykańską obejrzę w drugiej kolejności i wtedy też będzie mi się podobała, jeśli rzeczywiście jest lepsza. Tak więc zeus6666, jeśli nie widziałeś innych wersji, to nie czekaj na kolejne opinie, tylko oglądaj.

ocenił(a) serial na 6

Innymi słowy lepiej tkwić w niewiedzy i cieszyć się z tego co jest? ;)

Unbother

Wiesz, że czasem tak (chodzi mi generalnie o życiu) :-)

ocenił(a) serial na 6
Shui

Wiem że jest łatwiej, być ignorantem. Ale czy lepiej?, to już kwestia własnych zasad moralnych. Mam tu oczywiście na myśli świadome zachowania.

Unbother

Serial jest faktycznie trochę zmanierowany, odrealniony (momentami), nie oglądałem innych wersji, wiem jednak, że nie mają Radziwiłłowicza i Jandy :D Ci tylko u nas :) Mnie się serial podoba, ale nie jestem krytycznym, bardzo wymagającym widzem :) Ale jedną uwagę mam - 10 minut nie wystarczy, trzeba obejrzeć 5 pierwszych odcinków (tworzących cykl), żeby wyrobić zdanie - moim zdaniem :)
A 10/10 dałem pod wpływem emocji po dzisiejszym (9.) odcinku :)

ocenił(a) serial na 6
masafion

Ja nie wypowiadam się na temat czegoś o czym nie mam bladego pojęcia, widziałem wszystkie dotychczasowe odcinki, i stwierdziłem że będę oglądał tylko te z Jandą.
Może i nie mają Radziwiłowicza ale mają w mojej opinii kogoś lepszego, niestety.

zeus6666

Serial bardzo dobry, świetnie opisuje różnorodność więzi między terapeutą a klientem. Dla mnie 9/10 tylko szkoda ze odcinki tak krótkie.

ocenił(a) serial na 8
zeus6666

Ja jestem studentką psychologii i na dodatek wielbicielką dobrego filmu i aktorstwa. Serial jest świetny, ale dla wrażliwych i wymagających widzów. Niszowy. Nic dziwnego, że nie przypadł do gustu wszystkim. "Ekipa" A. Holland, inny dobry polski serial sprzed paru lat, też nie zrobiła furory wśród ludu. Jakoś mnie to nie dziwi, biorąc pod uwagę fakt, że ludzie oglądają takie seriale jak "M jak miłość" i inne żenujące twory na poziomie niższym niż brazylijskie opery mydlane. Tak jak nie każdy lubi filmy Tarkowskiego, tak nie każdy zniesie pół godziny gry aktorskiej "sauté" , cieszącej wrażliwe oko wysublimowanego widza( Dorociński - boski ) !

ocenił(a) serial na 6
blueoldzi

Części ludzi nie odpowiada ta seria gdyż brakuje im wrażliwości czy też zrozumienia, lecz części gdyż mają porównanie z izraelską i amerykańską wersją, bądź też dostrzegają braki w grze aktorskiej, scenariuszu czy też reżyserii. Więc to nie jest takie proste jak to opisałaś. Ktoś może dostrzegać wartościową treść lecz też duże braki w formie.

użytkownik usunięty
blueoldzi

Podsumowując: "Ja mam dobry gust, jestem widzem wrażliwym i wymagającym, a jeśli komuś serial się nie spodobał, to jest widzem prymitywnym, oglądającym tak żenujące produkcje jak M jak miłość." - taki wydźwięk ma Twoja wypowiedź. Czyli filmwebowy standard - dobre jest to, co podoba się nam, a pozostali nie mają gustu, rozumu czy wrażliwości.

ocenił(a) serial na 6

Gust każdy ma jakiś, wrażliwość i rozum jakiś też ;) A jaki to można dopiero o tym dyskutować, konstruktywnie oczywiście ;)

ocenił(a) serial na 8

melomanka - nieprawda, serial(forma serialu) czy to polska czy amerykańska, jest dokładnie taka, jak napisała blueoldzi. Niszowy? - tak, cała akcja to rozmowa 2-3 aktorów. Dla wrażliwych i wymagających? Tak, bo po serialu możesz się zastanowić nad przypadkami, a potem sprawdzić, czy akcja nie potoczyła się zbyt infantylnie czy płytko - jeśli tak się stanie - raczej przestaniesz oglądać, bo zbytnio cię to zirytuje. W serialach dla niewymagających przymyka się oko na takie rzeczy. M jak miłość ciągle ogląda kilka mln+ widzów, do czego bez tajemnic nigdy się nie zbliży.
Natomiast blueoldzi NIGDZIE nie napisała, że "jeśli komuś serial się nie spodobał, to jest widzem prymitywnym, oglądającym tak żenujące produkcje jak M jak miłość", to jest tylko twój błędny wniosek. Wydźwięk, o którym mówisz, sama sobie dopowiadasz.
@Unbother - odpowiadając także na twój post z założonego przeze mnie tematu - ja np. nigdy nie oglądałem wersji amerykańskiej czy izraelskiej i nie mam zamiaru ich potem oglądać, nawet jeśli są nieco lepsze. Dlatego, że po prostu uwielbiam, jak aktorzy są Polscy i mówią po polsku, wtedy taki serial/film dużo lepiej mi się ogląda. Obcy język zawsze niesie ze sobą to, że sytuacja dzieje się gdzieś indziej, a polski znacznie bardziej pomaga mi się zidentyfikować z bohaterami.
Uważam też, że z tego samego powodu HBO zrobiło ten serial 'od nowa', zamiast pierdyknąć lektora/ napisy, jak to robią z wszystkimi innymi.

użytkownik usunięty
wojtek_pasiak

"Natomiast blueoldzi NIGDZIE nie napisała, że "jeśli komuś serial się nie spodobał, to jest widzem prymitywnym, oglądającym tak żenujące produkcje jak M jak miłość","

Oczywiście, że nigdzie tak nie napisała, ja skomentowałam, jak można było zinterpretować to, co zostało napisane. Moje pierwsze wrażenie było takie, a nie inne. Jestem wielbicielką dobrego kina i aktorstwa -> ten serial uważam za świetny -> nie wszystkim się podoba, a inny serial, który ja uważam za dobry, też nie wszystkim się podobał -> nic dziwnego, skoro wiele osób ogląda żenujące produkcje typu "M jak miłość". Na koniec stwierdzenie "nie każdy zniesie pół godziny gry aktorskiej "sauté" , cieszącej wrażliwe oko wysublimowanego widza". Dla mnie to jest jednoznaczne sugerowanie, że ten, komu się serial nie podoba, jest mniejszym znawcą sztuki filmowej od autora tej opinii. A to niekoniecznie prawda, w końcu wypowiadają się na tym forum osoby, które nad polską wersję serialu przedkładają nie wspomniane brazylijskie opery medialne, tylko wersje zagraniczne.

Jeszcze co do bycia wielbicielem dobrego filmu - wszyscy wolą filmy dobre od złych, tylko każdy z nas ma inne zdanie co do tego, czym jest dobry film.

Generalnie nie chcę tutaj napadać na osobę blueoldzi, której przecież nie znam po jednej wypowiedzi, odnoszę się do samego brzmienia komentarza.

ocenił(a) serial na 4
wojtek_pasiak

Była taka głośna kampania reklamowa '...nie dla idiotów'. Tam też nikt nikogo nie nazywał idiotą. Jednak presupozycja do inteligencji osób, kupujących reklamowane towary była dla wielu oczywista i nazywana manipulacją:)

ocenił(a) serial na 4
blueoldzi

Przecież można być studentem psychologii i mieć znikome pojęcie o psychoterapii:) Np po specjalizacji z psychologii ekonomicznej.

blueoldzi

Skoro jesteś studentką psychologii, to powinnaś wiedzieć, że zachowania terapeuty i relacje między terapeutą a pacjentem pokazane w serialu rzadko mają odzwierciedlenie w prawdziwych gabinetach. W Polsce rzadko zdarza się, żeby terapeuta i pacjent byli ze sobą na "ty", rzadko zdarzają się przytulanki, chodzenie po gabinecie w trakcie sesji, na stoliku herbatka i ciasteczka, oblewanie się wodą. Ponadto dla terapeutów zakochiwanie się w nich pacjentów to zwykła codzienność oraz efekt tzw. przeniesienia i nie przeżywają tego jak dramat, nie wikłają się w to emocjonalnie. Serial jest odrealniony (jakby nie konsultowany z fachowcami), ale widocznie takie są wymogi sztuki.

qui_qui

A co to są te "prawdziwe gabinety"? Bo to co ty tutaj napisałeś raczej z prawdą ma mało co wspólnego. Jeżeli klient potrzebuje zeby go przytulic to terapeuta może to zrobić. Poza tym relacja na "ty" jest bardzo częsta.

Melzar

Te prawdziwe gabinety to w Polsce w 9 na 10 przypadków zwykłe pokoje, cztery ściany, 4m x 4m, dwa fotele, stolik, pudełko chusteczek i zegar. Bez terapeuty krzątającego się nad pacjentem: "zrobić kawę?", "zamówić taksówkę?", "przykryć kocykiem?", "przytulić?". Psychoterapeuta to nie mamusia, tatuś, kolega, psiapsiółka. Nikt oczywiście nie zabrania terapeucie przytulanek, ale zgodnie z zasadami sztuki terapeutycznej psychoterapeuta jest od analizowania i rozumienia potrzeb pacjenta a nie od ich zaspokajania. W takiej Hameryce wygląda to inaczej, bo generalnie tam relacje międzyludzkie są inne, bardziej bezpośrednie i wszyscy są ze sobą po imieniu.

A nasze definicje określenia "często" a tym bardziej "bardzo często" są widocznie zupełnie inne.

Natomiast twórcy serialu widocznie uznali, i wcale się nie dziwię, że bardziej prawdziwe sceny ze świata terapii byłyby dla widzów niestrawne i mało widowiskowe. Przydałoby się jednak trochę fachowej konsultacji.

qui_qui

Powołujesz się na sztukę psychoterapii a swoją niewiedzę w tej materii pokazujesz przez jedno zdanie - " Psychoterapeuta to nie mamusia, tatuś, kolega, psiapsiółka". Psychoterapeucie pacjenci sami przypisują określoną rolę i doświadczony psychoterapeuta doskonale wie jak tym przeniesieniem zarządzać by dotrzeć do klienta. Widzę, że masz dość stereotypowe podejście do psychoterapii. Nie wiem może byłeś gdzieś i wyciągnąłeś jakieś pochopne wnioski. Jedynie w psychoanalizie psychoterapeuta "analizuje". Dalej, rozumienie potrzeb pacjenta wiąże się niekiedy z ich zaspokajaniem np potrzeba kontaktu, wsparcia itd. Za przeproszeniem ale gadasz tak jakbyś conajmniej naczytał się o psychoterapii z SuperEkspresu. Powiem Ci, że mam dość dobrą znajomość tej branży i styl psychoterapii ukazanej w filmie nie odbiega znacznie od rzeczywistości. Ah i powołujesz się na "zasady" sztuki psychoterapeutycznej - gdzie te zasady? Bo z tego co mi wiadomo w zależnościu od nurtu te "zasady" są inne, ale raczej koncentrują się one na technikach dotarcia do klienta a nie na "przytulankach". Chyba nie masz pojęcia jak wiele może wnieść do tego procesu tak skromny gest jak przytulenie. Ale ty pewnie masz swoje "prawdziwsze" teorie.

Melzar

Przykro mi, ale akurat temat znam od podszewki i byle czym mnie nie zaskoczysz ani nie pouczysz. Naprawdę, sugestie z SuperEkspresem w tle są dla mnie kompletnie zabawne. Nie zamierzam tu dalej dyskutować na tematy stricte terapeutyczne bo to forum kinomanów. Modalności terapeutyczne są różne a spory toczące się między specjalistami przypominają czasem dyskusje o wyższości jednych świąt nad drugimi.
Pozostaję przy swoim zdaniu, że w polskich warunkach - gdzie dominują ilościowo podejście psychodynamiczne (czyli cienkie popłuczyny po psychoanalitycznym) oraz behawioralno-poznawcze i to jest fakt, że dominują - niektóre przedstawione zachowania zdarzają się rzadko, przez co serial staje się oderwany od krajowej rzeczywistości. Serialowa wersja zza oceanu jest zdecydowanie bardziej spójna z ichnim podejściem i warunkami (czyli również pod tym względem bardziej dopracowana) niż polska wersja z naszą rzeczywistością i o tym piszę. Nawet taki drobiazg: terapeuta, który w polskich warunkach przyjmuje pacjentów w wielkim wypasionym gabinecie, kominek, skóra, te sprawy, na pewno nie bierze od nich 100zł za sesję o częstotliwości raz w tygodniu tylko co najmniej 1,5x tyle (no chyba że w małej miejscowości...) ;)

qui_qui

Nie mam zamiaru Cię przegadywać, wiesz swoje ok - ale nie zgadzam się z Tobą. Ja pozostaje przy swoim zdaniu, że serial bardzo realnie oddaje sytuacje występujące w gabinecie terapeutycznym.

qui_qui

Nie pisz jak jest na podstawie tylko własnych doświadczeń, bo pępkiem świata nie jesteś.
Chodziłam na psychoterapie zarówno państwową jak i prywatną i mogę stwierdzić, że to co Ty piszesz zdarzało mi się tylko na tej państwowej. Czyli obskurne, ciasne gabinety, najczęściej w kolorze białym, pełno papierzysk na stole, terapeuta niedoświadczony, oceniający pacjenta i nienawiązujący z nim "ludzkiego" kontaktu.
Jednak moje doświadczenia z terapii prywatnej są zupełnie inne. Pamiętam swój pierwszy raz. Jak wyszłam z gabinetu terapeutki w cudownym nastroju, który utrzymywał się przez równiutki tydzień. Pani przyjęła mnie w przytulnym pokoiku, w jasnych barwach, siedziałam też na wygodnej sofie, oczywiście terapeutka zaproponowała coś do picia i jedzenia (zgodziłam się tylko na wodę). O przytulaniu i mówieniu na "ty" mowy nie było ale jak sądzę, wynikało to z moich odrębnych problemów. Nie potrzebuję, żeby ktoś mnie niańczył, a własna kultura nie pozwala mi na zwracanie się do starszych osób na "ty". Za sesje płaciłam zawsze coś koło 120zł.
Także nie przesadzajmy.

zeus6666

duża liczba postów pisana jest tutaj jak i na facebooku przez speców od marketingu zaangażowanych do promocji "Bez tajemnic". tak dużej akcji marketingowej (buzz marketing) związanej z promocją polskiego serialu jeszcze nie obserwowałem. ciekawe:)

ocenił(a) serial na 4
francislionel

tak, to na tym forum bardzo widoczne, szczególnie na początku dużo było takich wątków 'rozgrzewaczy', zachęcających do dyskusji. Nie chciało mi się wierzyć, ze to możliwe ale widać nie tylko ja mam takie wrażenie.

capueira

albo ktoś chce napisać coś o filmie i podłącza się pod aktualną dyskusję nie zakładając nowego wątku.

Dla mnie genialna gra aktorska i do tego świetna forma - bardziej przypomina mi to teatr telewizji niż serial. Skupienie obowiązkowe.

ocenił(a) serial na 4
camargue

haha. Oczywiście:) Wszyscy, którym się podoba są podejrzani;p

ocenił(a) serial na 5
zeus6666

Uwaga, rant ahead! (*moja opinia opiera się na tylko dwóch odcinkach*)

Porównując Bez tajemnic do In treatment to pierwsze wypada blado. Za blado aby kontynuować oglądanie. Po pierwszym odcinku miałem nadzieje że to tylko zły sen, niestety na nadziei się skończyło. Pani, która gra Weronikę, jest straszna. Jeżeli twórcy chcieli aby Weronika była taka jak Laura to im to kompletnie nie wyszło. W ogóle. Nic a nic. Już bardziej jej przeciwieństwo. (nie, nie będę tego argumentował ;p) Gra aktorska słabsza (szczególnie Weronika). Dialogi słabsze. Jakieś to wyprane z emocji.

IMO lepiej najpierw obejrzeć wersję polską, a dopiero potem amerykańską. Nie będzie rozczarowania.

ocenił(a) serial na 6
marwy

Sporo tego jest wynikiem nieudolnych prób upolszczenia, resztę załatwia drętwa gra i reżyseria. Polecam jednak odcinki z Jandą, postanowiłem tylko te oglądać, nawet Radziwiłowicza da się przeboleć.

marwy

Popieram, Małgośka Bela jest straszna, sztuczna aż do bólu. Ani się umywa do Laury, która była po prostu rewelacyjna. W jej uczucie do terapeuty uwierzyłam od razu, a w polskiej wersji nic z tego nie zostało. Nawet jej przekleństwa brzmią sztucznie, jakby na wyrost. Drugi odcinek dużo lepszy, ale Dorociński to klasa sama w sobie. Jestem po dwóch seriach amerykańskich i dwóch polskich odcinkach. Póki co, polską wersję oglądam z ciężkim sercem.

ocenił(a) serial na 8
marwy

Oglądnęłam 10 odcinków polskiej wersji, potem 10 amerykanskiej i nie odczuwam az takiej przepaści miedzy tymi produkcjami. Akurat ja wolę naszą Weronikę niz Laurę (tu masz rację, Wera jest zupełnie innym typem kobiety niż Laura - dla mnie ciekawszym) i ten przypadek oglądany ponownie w wersji amerykanskiej najbardziej mnie nudzi. Najciekawiej ogląda mi się sesje z gimnastyczką, ale chyba głownie dlatego, że sa najbardziej zmienione. Zmienione do tego stopnia, że mam wrazenie, że wypadki bohaterek nie mają tej samej przyczyny.

Rację ma ten kto pisał, że Radziłowicz gra glinę a nie terapeutę i to w zasadzie jest mój jedyny zarzut.

ocenił(a) serial na 8
dzebedisa

Radziwiłowicz będzie poprawnie :)

ocenił(a) serial na 8
zeus6666

Serial oglądam od pierwszego odcinka i bacznie go śledzę. Jest inny. Nareszcie polski serial opierający się na dialogu, z ciekawą fabułą i świetnym aktorstwem. Takie nazwiska jak Radziwiłowicz, Janda czy Dorociński to marka sama w sobie. Oni głównie tworzą ten serial. Także Simlat i Ostrowska są świetni. Inni są bardzo dobrzy. Reżyseria jest ciekawa, choć faktycznie obraz jest trochę zbyt ponury. Od ogólnego, wysokiego, poziomu serialu odstaje muzyka, która jest nijaka. Ale nie jest ona ważnym elementem całości, więc nie jest ta nijakość rażąca. Podoba mi się sam pomysł serialu - w kolejnych dniach tygodnia (zawsze w takich samych cyklach) spotykamy się z naszymi postaciami. W poniedziałki młoda lekarka zakochana w terapeucie, wtorki żołnierz z Afganistanu, środy nastolatka po prawdopodobnej próbie samobójczej, czwartek małżeństwo borykające się z problemem - dziecko, czy kariera. Natomiast w piątek sam terapeuta otwiera się przed nami i odwiedza swą koleżankę po fachu. Coraz lepiej poznajemy bohaterów. Nie brakuje zaskoczeń. Zwłaszcza jeśli chodzi o samego psychologa. Poznajemy go jako wycofanego i spokojnego człowieka, jakby bez wad. Jednak szybko dowiadujemy nowych faktów. Bez tajemnic. Wiem, że na forum popularne jest narzekanie na nieścisłości produkcji z oryginalnym formatem. Żadnej z zagranicznych wersji nie widziałem. Wydaje mi się jednak, że ewentualne różnice to zaleta polskiej produkcji. Przeniesienie formatu w skali jeden do jednego byłoby jedynie kopiowaniem. Równie więc dobrze HBO mogłoby wyemitować wersję oryginalną. Jednak jeśli zdecydowano się na stworzenie osobnej produkcji z tak wspaniałymi artystami, to dobrze, że nadano jej osobny charakter. Choć oczywiście może to się komuś podobać a komuś nie. Widz, który widział wersję oryginalną i przyzwyczaił się do niej może być rozczarowany rodzimą produkcją. Ale równocześnie komuś bacznie śledzącemu serial "Bez tajemnic" zagraniczna wersja może nie przypaść do gustu.

ocenił(a) serial na 6
Michael_Ellis

"Wydaje mi się jednak, że ewentualne różnice to zaleta polskiej produkcji". Dokładnie "wydaje Ci się", wprowadzone zmiany to w większości przypadków wady, i bardzo obniżyły jakość produkcji, co zostało konstruktywnie uargumentowane przez osoby które wcześniejsze wersje widziały i mają pojęcie o czym mówią. Jak na polskie realia to jest spoko seria, ma swoje plusy, i jednego lub dwóch aktorów dla których warto obejrzeć odcinek. I może w jakiś sposób ten format jest u nas odświeżający, lecz warto wspomnieć że oryginał zaczął emisję 7 lat temu...

P.S. Streszczenia fabuły to bardziej się nadają do mdłych recenzji, aniżeli na forum dyskusyjne, tutaj to raczej sprawia wrażenie mało subtelnej samo-promocji..

zeus6666

Serial ciekawy i warto go zobaczyć - chociażby kilka odcinków - by mieć zdanie, porównanie. Nie znam innych wersji (kto by się zastanawiał, czy lepiej parzyć kawę, czy herbatę?). W serialu znajdzie się natomiast prawdziwe, ludzkie dialogi w dobrej wersji językowej. To jakby czytanie książki z myślami filozoficznymi, czy analizami psychologicznymi pewnych ludzkich poczynań - daje trochę do myślenia.

ocenił(a) serial na 6
othergaa

Tu nie chodziło o pojedynczy przypadek (kawa czy herbata) lecz o generalną zasadę i jakości polskiej produkcji. Oni pozmieniali bardzo głupie i bezsensowne rzeczy w stosunku do innych wersji w celu "upolszczenia". I dla osób które je widziały jest to ciężkie do zniesienia (to i tak jest jeden z mniejszych problemów).
Ale jeśli komuś ta wersja daje do myślenia, to uważam że jest to wartościowe.

ocenił(a) serial na 10
zeus6666

Dla mnie zaskoczeniem był już pierwszy odcinek, bo spodziewałem się filmy psychologicznego, ale z "normalną" akcją. Ale wciągnął mnie - mistrzowskie aktorstwo, prowadzenie wątków jak na razie (jestem po 12. odcinku) świetne. Ale to nie jest film dla każdego.

gomi

Dla mnie właśnie największym niedociągnięciem serialu jest dobranie Radziwiłowicza w roli terapeuty. On się kompletnie do tego nie nadaje. Nie oglądałam go przedtem w żadnej roli (wolę zagraniczne kino niszowe, więc to nazwisko ujrzałam przy okazji Bez tajemnic po raz pierwszy), zatem nie mam wobec niego uprzedzeń. Są momenty, że zatrzymuję emisję i powtarzam sobie, że przestanę oglądać ten serial przez niego. Jest opryskliwy, arogancki, wielokrotnie znudzony, poza tym wygląda bardziej jak zaniedbany alkoholik, a nie psychoterapeuta. Nie kupuję tej roli. Nigdy nie chciałabym iść do takiego lekarza na terapię, bo on praktycznie łapie za słówka i chce udowodnić, że to on ma rację (szczególnie to widać w zderzeniu z Weroniką), a nie pomóc. Przy sesjach z Weroniką zastanawiam się momentami kto jest lekarzem, a kto pacjentem. Weronika jest bardzo inteligentną kobietą z momentami głębokimi przemyśleniami na temat życia (ja kupuję rolę Beli w 100% - nie widziałam wersji amerykańskiej), która jest za mądra dla tego terapeuty. Ja mam faktycznie wrażenie, że ona przychodzi leczyć jego, a nie siebie.
Niemniej najbardziej nie mogę ścierpieć zachowania Radziwiłowicza podczas scen z Jandą. Zachowuje się jak rozwydrzony bachor i nie potrafi wiarygodnie sprzedać emocji targających jego postacią.
Gra Jandy natomiast (którą zawsze średnio lubiłam) to majstersztyk - niby jest bardzo powściągliwa w swojej grze, a wyraża tak wiele emocji, że to prawdziwa rozkosz dla widza ją oglądać.
Zosia jest dla mnie najnudniejszą postacią serialu - jej rozterki w ogóle mnie nie interesują. Może wynika to z faktu, że mam wrażenie jakby Kusio recytowała swoją rolę, a nie grała ją.
Wątek z małżeństwem z problemami niezwykle ciekawy, niemniej bardzo słabo wybrnęli z tematu ciąży - o wiele ciekawiej byłoby zaobserwować jak terapeuta poradziłby sobie z rozterkami postaci granej przez Ostrowską.
Najciekawszy wątek to oczywiście kapitan (Marcin Dorociński nie ma konkurencji na polskiej scenie), przy czym tu obok Jandy najbardziej widać słabą grę Radziwiłowicza. Postać Dorocińskiego jest bardzo skomplikowana i kryje wiele tajemnic, równocześnie jest ona tykającą bombą, która lada chwila wybuchnie. Do tego Dorociński jest obok Jandy najlepszym aktorem tego serialu.

Ode mnie dostaje on 7/10 - odejmuję 1 punkt za to, że pomysł nie jest polski, 1 za grę Radziwiłowicza i 1 za wątek z Zosią.

Binula

I małe pytanie na koniec - wielki szanowany psychoterapeuta i zarabia 1800 PLN na miesiąc? Coś chyba nie tak.

Binula

Mam wrażenie, że ocena gry Radziwiłowicza miesza Ci się z oceną postaci przez niego granej.

marokin

Nie, po prostu według mnie Radziwiłowicz nie potrafi sprzedać roli terapeuty - widzę w nim starego policjanta z polskich filmów kryminalnych, który przesłuchuje ludzi. Do tego wygląda jak zaniedbany alkoholik.

Binula

Mimo wszystko pozostaję przy moim wrażeniu. W tym co dotyczy Radziwiłowicza Twoja ocena dotyczy bardziej scenariusza niż jego gry.
Hmmm... i najwyraźniej niewielu widziałaś zaniedbanych alkoholików. Uwierz mi wyglądają trochę gorzej.

marokin

Nie wiem, może w założeniu scenariusza jest, żeby on był taki byle jaki jako ten terapeuta. Miałam na myśli zaniedbanego alkoholika, który jednak normalnie funkcjonuje w społeczeństwie i się kamufluje, prowadząc normalne życie, a nie takiego spod budki z piwem i w podartych łachmanach.
Tych kamuflujących się znam aż za dużo i niestety utrudniają ludziom bardziej życie niż ci spod budki, bo mają większość szkodliwość społeczną.
Coś w tym jednak jest, że najpierw odebrałam Radziwiłowicza jako starego policjanta-wyżeracza, a nie terapeutę, a dopiero potem przeczytałam, że jego najbardziej znaną rolą jest ta w serialu "Glina". Do tego Radziwiłowicz strasznie sztucznie narzucił sobie gestykulację żywcemściągniętych z psychoterapeutów z rodziny Soprano, co mnie również irytuje. Do tego jego ciągłe wybałuszanie oczu jak ktoś co mówi (psychoterapeuta nie powinien się zachowywać, jakby słyszał dany problem pierwszy raz i był nim zadziwiony, tym bardziej, że pacjenci, których przedstawia nam serial, nie mają aż tak zaskakujących problemów).

ocenił(a) serial na 7
Binula

O niee.... Najbardziej znaną rolą Radziwiłowicza (także za granicą), taką wręcz klasyczną, jest Birkut w "Człowieku z Marmuru" i jego syn w "Człowieku z Żelaza" Wajdy... po tych rolach będzie zapamiętany na wieki, a nie dzięki "Glinie" (skądinąd znakomitej serii). Dla mnie, w "Bez Tajemnic" gra DOBRZE w sensie warsztatu (choć może dla niektórych zbyt teatralnie), natomiast ŹLE gra terapeutę... ale to nie jest jego wina, ani scenariusza, tylko reżyserów. Tak go poprowadzili.

Terapeuta zarabia więcej niż 1800 miesięcznie... kalkulując na szybko, ten serialowy ma więcej pacjentów niż pokazują, jest o tym mowa w którymś odcinku. Załóżmy, że ma z 5 sesji dziennie to całkiem niezły grosz wykrzesa ; p

Mnie niestety żaden z pacjentów w polskiej wersji nie przekonuje, Dorociński też... najciekawszy wątek w wersji USA (Sophie) tutaj jest najsłabszy (Zosia). Dla mnie, najlepszą rolę w tym serialu zagrała ... Anna Radwan jako małżonka Andrzeja

ocenił(a) serial na 5
Binula

Zgadzam się. Z odcinka na odcinek jest coraz bardziej męczący. Ta gestykulacja... jakby chciał nią coś przekazać, ale w trakcie zabrakło mu weny. I coraz częściej myślę sobie, że jakbym miała chodzić na terapię do kogoś takiego :) to szybko bym uciekła. Jest odpychający jako terapeuta, tzn.według mnie działa strasznie zniechęcająco. Jak się widzi te jego miny (o wysnuwanych teoriach nie wspominając) człowiek chyba nie ma ochoty czegokolwiek mu mówić.
Momentami jest po prostu śmieszny- kiedy wyraźnie widać, że nie wie jak się zachować (niby doświadczony terapeuta!!!), jak choćby w scenach z Dorocińskim o herbacie :) Uśmiałam się, a Radziwiłłowicz wydawał się zagubiony, przestraszony wręcz, ech.
Z drugiej strony... może rzeczywiście scenariusz przewiduje, że on ma być takim "nieudanym" terapeutą? Tego nie wiem. Nie widziałam też wersji amerykańskiej.

ocenił(a) serial na 10
Binula

Radziwiłowicz to nie tylko filmy Wajdy. To jeden z najlepszych polskich aktorów dramatycznych, pracuje w Teatrze Narodowym w Warszawie (kilka naprawdę wybitnych ról), fajne role i ciekawie zagrane zaprezentował m.in. w Glinie czy Winie truskawkowym. Kto jak kto, ale przy nim można być pewnym, że tak każe grać mu scenariusz.

użytkownik usunięty
marokin

Też mam takie wrażenie, czepianie się słówek to złe wykonywanie zawodu terapeuty przypisane mu w scenariuszu, a nie złe aktorstwo Radziwiłowicza. Zresztą w rozmowach z Barbarą sam przyznaje, że zachowuje się beznadziejnie, potakuje i rzuca banalne hasła typu "chcesz o tym porozmawiać?" czy jakoś tak.

Binula

Ty chyba żartujesz z Weroniką? Jest fatalna! Pretensjonalna, wychudzona modeleczka z wadą wymowy, która sili się na jakiś dramatyzm... Strasznie mnie irytuje, jeszcze bardziej niż dziewczę grające Zosię. Nie wiem czy to kwestia braku warsztatu / edukacji aktorskiej, czy tego, że wybieg rządzi się innymi prawami, ale jest po prostu drewniana. Fatalny wybór. Rozumiem, że chcieli wnieść jakąś świeżość tą obsadą. I ogólnie jest fajna. Jak się nad tym zastanowić, ten serial to taka ambitna produkcja, żadnych "kolorowych" nazwisk (mam na myśli celebrycki koloryt). Ale z nią to po prostu niewypał.

ocenił(a) serial na 8
the_boutique

czy masz jej za złe, że jest wychudzona, czy że jest "modeleczką"? czy to i to? wygląda na to, że to nie jej aktorstwo tak cię irytuje. Co by na to powiedział Paul?;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones