Myślę, że większość z nas utożsamia się z jakąkolwiek postacią z After Life. Dlatego serial dotyka nas tak bardzo, że nie potrafimy powstrzymać łez lub po prostu śmiejemy się w głos. Z początku irytujący wiecznym narzekaniem Tony, stał się człowiekiem który pomógł każdemu. Cudna historia, zakończenie niewymowne. Można samemu dowolnie je zinterpretować, co zostawia niedosyt. Serial polecam, przygotujcie sobie chusteczki..