A czemu Ty tak piszesz, apelatywnie i protekcjonalnie: "Niestety Pani Krystyno", jakby miała to kiedykolwiek czytać albo jakby miało ją to cokolwiek obchodzić?

I jaki to prezent szykujesz? Bo mnie tak z miejsca przyszły do głowy role trzy.

Przyznanie się do bycia osłem (czy tam inną krową) - urocze. :-) Choć na prezent w związku z tym nie mam co liczyć. :-(

"Od czasu do czasu" i "Przesluchanie".

Zreszta, chlopie, moze ci nieodpowiadac jej zbyt charakterystyczny styl gry, jej dosc czesto powtarzane schematy (intonacja glosu, mimika), ale ocenianie jej na jedynke jest albo nieporozumieniem, albo dowodem slepej niecheci.

No widzisz "dosc czesto powtarzane schematy...." Jak mozna byc dobrym aktorem jesli sie dosc czesto powtarza schemat gry? No wiec odpowiedz jest: nie mozna. Mozna natomiast powiedziec, ze schemat jest wlasciwoscia zlego aktorstwa! Wlasnie wczoraj obejrzalam film "Pare osob, maly czas" i zaliczylabym go do naprawde pieknych intymnych filmow, gdyby nie posucie Pani Jadwigi przez Pania Krysie.

Masz racje. W zalozeniu. Jesli spojrzymy na dorobek wiekszosci czolowych (czyt. popularnych) aktorow, wlasnie z ta "szablonowatoscia" bedziesz miala do czynienia. De Niro? Pacino? Owszem, sa wielcy, ale i oni pomijajac kilka wybitnych rol, bazuja na sprawdzonych schematach. Dlatego, choc pisze to z bolem serca (nie znosze zwiazanego z tym powiedzenia), sprawa sprowadza sie tu do gustu.

Nooo, faktycznie dobrze zaspiewala Ballade o Jnku Wisniewskim, zadnych innych wybitnych rol nie pamietam. Pozdrawiam i juz nie zaczepiam.

idź sobie do teatru Polonia i obejrzyj "Boską";-) wtedy się wypowiedz;-)

"Przesłuchanie", "Człowiek z żelaza", "Kochankowie mojej mamy" - te mi tak na szybko przychodzą do głowy i były nieszablonowe... Często oglądałam p. Jandę w teatrze tv i nie rzucała mi się w oczy ta szablonowość. Ma ona charakterystyczny styl i mimikę, ale to się tyczy każdego aktora, dlatego znaczna większość ma przypiętą "etykietkę" i gra w określonych gatunkach filmu. P. Janda najbardziej wg. mnie pasuje do ról dramatycznych. Ja ją bardzo lubię jako aktorkę (osobiście nie znam), nie każdemu po prostu może odpowiadać dany styl gry. Z góry jednak zakładasz, że nie można Cię przekonać więc sam/a chyba zamykasz dyskusję.

To ja zestawię: "Tatarak", "Pestka" i "Wizyta starszej pani".
Taka sama? Założyciel wątku, albo chciał wywołać burzę na forum, albo widział tylko dwa lub trzy filmy z udziałem Krystyny Jandy.

Człowiek z marmuru i Tatarak. Nie wspominając już w ogóle o jej rolach teatralnych, które są do siebie niepodobne!

Mierna? Człowieku, jakie w ogóle widzisz podobieństwo w rolach - dla przykładu - w teatrze TV pt. "Wizyta starszej pani", a np w "Superprodukcji"?? Żadnego podobieństwa w odtwarzaniu tych dwóch ról NIE MA, nie mam pojęcia jak można napisać, że ona wciąż gra tak samo! To jakiś absurd!

Ale z Ciebie prowokator. Ciekawe, w jakich rolach widziałeś Krystynę Jandę. Polecam Ci gorąco "Shirley Valentine" w teatrze Polonia - jest tam fenomenalna i myślę, że zaskakuje w porównaniu do swoich niektórych ról filmowych, w których faktycznie dostrzec można jakieś podobieństwo gestów, sposobu mówienia czy mimiki. Ale czy to złe? Wcale niekoniecznie. Wielcy aktorzy często mają coś charakterystycznego, co jest ich znakiem rozpoznawczym. Ot, choćby Jack Nicholson - czyż nie ma podobieństw w jego różnych rolach?

A ty się z Krystyną Jandą znasz, że piszesz ,,pani Krysia", nie wydaje mi się. Nawet jak jej nie lubisz, to mógłbyś wykazać trochę szacunku

zgadzam się z całego serca z założycielem tematu.
Jandzie udała się ballada o Janku Wiśniewskim, ale jej osoba na ekranie niszczy klimat każdego filmu. Czy jest zdenerwowana czy wesoła zawsze jest taka sama i te jej okropne machanie rękoma. Nienawidzę jak udziela wywiadów zachowuje się wtedy jak taka skończona egocentryczka, gwiazda. Nie ma aż tak wysokiej średniej ocen więc nie jest taką wielką gwiazdą na jaką się kreuje. Tatarak to komercja i afiszowanie się jej "wielką stratą". To było takie żałosne.

"Nie ma aż tak wysokiej średniej ocen więc nie jest taką wielką gwiazdą na jaką się kreuje".

To się nazywa poprawnie przeprowadzone wnioskowanie, hehe.

Tym to sposobem ocena na FW stała się wyznacznikiem gwiazdorstwa. Ergo, większość filmów i osób jest arcydziełamii gwiazdami, bo mało co ma tu ocenę niższą niż 7:-)

Jak dobrze, że istnieje IMDB...