powrót do forum osoby Krystyna Janda 
Widziałem Krystynę Jandę w wielu filmach. Zawsze odbieram ją jako zakochaną w sobie
rozhisteryzowaną pretensjonalną recytatorkę z silną wadą wymowy, o potężnych aspiracjach. Janda
zaistniała przede wszystkim za sprawą nieznośnego egocentryzmu; kradnąc scenę, a ściślej:
skupiając uwagę widza na swojej egzaltacji, skutecznie zagłusza całą wewnętrzną prawdę, cały
autentyzm partnerów. Uważam jej aktorstwo za trywialne, jednowymiarowe, płytkie i męczące.
uważam podobnie i też nie rozumiem skąd ten zachwyt nad nią. Ona ma taką manierę grania, która nie pozwala się skupić na tym, co gra, bo w oczy rzuca się tylko, jak gra. A Janda gra zawsze jak Janda.
Z przykroscią się godzę z tą opinią. Wystarczy obejrzeć "człowieka z marmuru" by odnieść wrażenie że po prostu odjechała w niektórych momentach. Rozmowa w helikopterze to jeden wielki krzyk w miejscu gdzie winna po prostu mówić głośno. Nie wyobrażam sobie gdyby miała rzeczywiscie w tym momencie naprawdę krzyknąć. Ona przypomina mi pianistę który ciągle gra forte i allegretto furioso. No nie da tak się grac wszystkiego. Bolą oczy, uszy i generalnie źle się ogląda. Mam wrażenie ze ona doskonale gra tam gdzie gra samą siebie.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
