NIe będzie drugiego takiego dziekana, jak Pan Igor, we Wrocławskiej PWST. Specyficzny styl mówienia, specyficzny humor, specyficzny ubiór, specyficzny styl bycia. Tylko nieliczni mieli okazję być jego uczniami.
Mogę przytoczyć kilka anegdot z życia szkoły w czasie jego dziekanatu:
1. Text wypowiedziany przez niego w czasie egzaminu ze scen klasycznych, studenci grali coś Fredry:"Przypominam, że to komedia!"
2. Text do Wojciecha Kościelniaka, aktualnego profesora we Wrocławskiej PWST: "Kościelniak, ale ty jakiś niedojebany jestes".
2. Do pewnego młodzieńca: "Genialny chłopak, genialny, szkoda, bo ladny...". NIestety pogniewał sie na szkołę i powiedział, że więcej jego noga nie przestąpi progu tej szkoły...
Zgadzam się z Tobą całkowicie, że był najlepszym prodziekanem wydziału zamiejscowego krakowskiej PWST...
W ogóle dla mnie to jeden z ostatnich wielkich aktorów scen polskich!
A z wykładowców...jeszcze Jerzy Bielunas :)))) i pan Jerzy Szejbal...No i pan Kozłowski od pantomimy! Ale On, Igor P. - always the best!
Pozdrawiam, j.