Dla mnie jest to w pewnym sensie historia reżysera Pana Franciszka Trzeciaka (urodził się podczas wojny w Trembowli na terenie dzisiejszej Ukrainy - dzisiejszy obwód tarnopolski. Za trzecim razem dopiero dostał się do łódzkiej filmówki, w międzyczasie pracował jako goniec w teatrze i garderobiany) o tym jak ciężko było mu wejść do świata aktorskiego. Był scenarzystą i reżyserem tego filmu, ale na co dzień jest aktorem - młodszej widowni kojarzy się z Waldkiem z Cargo z "Kiler-ów 2-óch".