Film nawet przyzwoity, z fajnym motywem przewodnim: historią człowieka, który mimo woli staje się ofiarą fikającej ze strachu ubecji. Realizacja jednak taka, jakie czasy. Gdyby nie genialne aktorstwo i świetna obsada, skończyłoby się na filmie mizernym. Do najlepszych klasyków tamtego okresu, jak "Rozmowy kontrolowane" to temu filmowi wiele brakuje.
Polskie kino chyba zawsze miało kiepskie ujęcia. Kamera pracuje za blisko aktorów wtedy, gdy prosi się o dalszy kadr. Paradoksalnie długie ujęcia - rzecz charakterystyczna dla kina europejskiego - temu filmowi nie pomaga, bo obnaża słabość reżysera. Czasami ten cały Krzystek miota się pomiędzy style fabularnym, a stylem serialowym.