Może z racji tego ,że mieszkam w okolicach w niej przedstawionych i tych widoków najbardziej mi brakowało w filmie.
Trudno tego typu książkę przełożyć na film. I tak wg mnie nieźle dali radę. Niedawno w Gdańsku wysadzany był "most
Weisera" na potrzeby kolei metropolitarnej ,która będzie tutaj jeździć za parę lat . Wydawać by się mogło ,że nic nie
znacząca budowla (na której co tu dużo mówić ,piło się piwo i spędzało czas na wagarach) jest tylko stertą cegiełek ,a
jednak dzięki tej książce i filmowi uzyskała taką rangę ,że na jej burzenie pojawiła się masa ludzi. Książkę polecam z
całego serca, film jest jej interpretacją na tyle dobrą żeby obejrzeć,ale jeśli ktoś chciałby czegoś więcej - namawiam do
lektury.