PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=509760}

Sponsoring

Elles
5,2 48 874
oceny
5,2 10 1 48874
4,8 22
oceny krytyków
Sponsoring
powrót do forum filmu Sponsoring

Co za g...no! Bardzo ostrożnie selekcjonuję filmy, na które chodzę do kina. Na szczęście za „Sponsoring” nie musiałam płacić bo bym nie wybaczyła sobie tych kilkunastu złotych. W tym filmie wszystko jest złe:
-gra aktorska. Binoche i jej zacisnięte w pogardzie usta przez dobre dwie godziny, nie mówiąc sztucznej krzątaninie (swoją drogą- ciągnącej się w nieskończoność!) po dizajnerskim mieszkaniu. Kulig w rozkroku pomiędzy żulówą jak od Masłowskiej i famme fatalle (te wystudiowane, „zmysłowe” spojrzenia ewidentnie ćwiczone przez milion dubli!). Ewidentnie widać, że Szumowska nie umie poprowadzić aktorów tak, by całość wyszła spójnie i w miarę realistycznie.
- fatalny scenariusz: Dziewczyny, które uprawiają seks za pieniądze to naprawdę świetny materiał na bohaterki z krwi i kości. Tym ze „Sponsoringu” nie da się ani współczuć ani je potępić, to tylko kalki z populistycznych artykułów o zjawisku „uniwersytetek”. Niby szczęśliwe, ale jednak nie, niby to lubią, ale nie do końca. Jak okazują swoje rozterki? Krzyczą w pustkę blokowiska, piją wódkę drobnymi łyczkami, palą papierosy zamknięte w naiwnych kadrach. Nie mówię już o nielogicznym rozwinięciu postaci dziennikarki „Elle”. Ewidentnie gardzi wyuzdanymi studentkami, ale nagle- w sposób zupełnie niezrozumiały dla widza- utożsamia się z nimi , zaczyna się masturbować, dotykać swoich piersi (oho, chyba ma guza! Wszystkie kobiece plagi spadają na smutną panią redaktor!) . O tym, że coś się dzieje w jej serduszku mówią nam naiwne i ograne sceny: poważna mina pod prysznicem (coś z siebie zmywa, hohoho! Mieszczańskie wygodne życie czy perwersyjne wyznania bohaterek reportażu?) , wieczna krzątanina (liczy papierosy- cóż, dziewczęta powiedziały jej, że seks za hajs jest jak palenie, ciężko rzucić, może to dlatego tak się rozczula nad tymi dunhilami?)
- naiwna symbolika naszpikowana psychoanalizą jak lakanowskie podręczniki. Stateczna pani redaktor masturbuje się, a zaraz potem zmywa zapach grzechu z palców i zacina się nożem? Czyżby kobieta po czterdziestce musi być ukarana za każdą chwilę rozkoszy? OHO. Czy to nie społeczeństwo nie zamyka dojrzałych kobiet w klatce! MY ŹLI.
- Idea: KAŻDY Z NAS JEST PROSTYTUTKĄ. W jednej z ostatnich scen bezradna bohaterka ni z gruchy ni z pietruchy wypala, że „to nasza wina”- tak to my, społeczeństwo doprowadzamy dziewczyny na skraj, to przez nas chcą mieć łazienki z oknem i drogie buty. MY ŹLI. Bijmy się w pierś, bo przecież każdy z nas się kiedyś bardziej lub mniej sprzedał. Seriously?
- Koniec filmu przynosi zupełnie inną estetykę (zarówno formalną, jak i narracyjną)- uwaga, jeszcze bardziej naiwną! Nie pomaga kamera z jazdy, ani motyw muzyczny, który tak wstrząsał w „N ieodwracalnym” Noela. Przesłanie jest proste: rozejrzyj się, czy widzisz w swoim biurze jakichś facetów po czterdziestce? Cóż, oni prawdopodobnie sypiają z takimi małolatami, to uniwersytetek masz mniej podań ręki, niż ci się wydaje i tak dalej i tak dalej.
Podsumowując: film sztuczny, płaski jak smak zupy bez modnej przyprawy. Lewicowy kicz, miało być gender a wyszedł moralitet z d..... 2/10. Nie polecam.

mobetterblues

dokładnie!! zgadzam się w 100%! co jeszcze zauważyłam? w filmie jest za dużo juliette binoche. wszystko skupia się na niej, bo jest wieelką aktorką, no i trzeba się popodniecać, że występuję w jakby nie patrzeć 'polskim' filmie. wszędzie jest jej twarz i jej ponure życie, które nie wiedzieć czemu jest takie ponure. no i za mało jest o całym sponsoringu, o uczuciach i prywatnym życiu tych dziewczyn, co mnie wkurza, bo jak na taki temat, powinna być większa psychoza.

ocenił(a) film na 3
mobetterblues

Miałam dokładnie takie same odczucia. Nawinośc, płytkośc, pseudo artyzm. I moralistyczne, niby-symboliczne, a jednak żałośnie dosłowne sceny. Śmieszą mnie i irytują wypowiedzi samej Szumowskiej jak i jej zagorzałych koleżanek neo-feministek (polecam wypowiedz Kazimiery Szczuki, o tym, że między tymi dziewczynami a prostytutkami jest OGROMNA różnica i przecież to zawód jak każdy inny. Ona nazywa się feministką?).
Poza tym, po 1,5 godz.bolą oczy od ciągłych zbliżeń i ciasnych kadrów.

Jak chciałabym byc traktowana w kinie jak kretyn, to poszłabym na amerykańską komedię napchac się popcornu. Ale najbardziej nienawidzę pseudo artystycznych, nadętych, naiwnych wydmuszek, pełnych 'uniwersalnych prawd o naszej popieprzonej generacji'.

werinka

"pseudo artystycznych, nadętych, naiwnych wydmuszek, pełnych 'uniwersalnych prawd o naszej popieprzonej generacji'."

Bingo. Dokładnie tak samo mógłbym podsumować dwa wcześniejsze filmy Szumowskiej. Niestety (dla dystrybutora) trzeci raz nie dam się naciąć.

werinka

Podpisuję się.

mobetterblues

Oglądałem tylko reklamy filmu. Nadawanie ich przed walentynkami spowodowało, że stał się chyba główną, jakże romantyczną, atrakcją tego święta. Jednym słowem prostytucja jest romantyczna i naprawdę fajna! Nasze telewizje nieco przegięły z reklamą.

pklatta

Powinno się jeszcze wspomnieć o zajebistych hasłach.Mam wrażenie, że Polacy czasem nie wiedzą na co idą do kina.. "fajny film, Sponsoring się zwie, zobaczmy".
Nie mniej nie przyjmuje pozycji, bo jeszcze nowego obrazu Szumowskiej nie widziałem, ale ta reklama razi.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones