Obejrzałam właśnie film i przeczytałam komentarze o rozczarowującym zakończeniu. Rozumiem te zarzuty, mogłabym się z nimi zgodzić, ale mam pewną interpretację.

Calvin wymyślił Ruby, ale najpierw zobaczył ją najpierw w swoim śnie. Podobno śniąc nie tworzymy nowych twarzy, lecz dajemy ich bohaterom te, które widzieliśmy kiedyś, ale niekoniecznie zapamiętaliśmy je świadomie. "Ruby" z ostatniej sceny mówi "może spotkaliśmy się w innym życiu, albo kojarzymy się z jakiejś kawiarni". Wydaje mi się, że tak mogło być - Calvin widział ją gdzieś niedaleko swojego domu, jego podświadomość zapamiętała jej twarz, więc tak sobie wyśnił "Ruby Sparks". Spotkanie tej dziewczyny może być teraz dla niego szansą, ale i przekleństwem - nie będzie ona taka sama jak Ruby, pewnie inaczej się nazywa no i jak wytłumaczyć rodzinie, że to zupełnie inna dziewczyna?

Ogólnie film wydał mi się bardzo głęboki, dziwny i mroczny pod koniec. Calvin mnie przerażał - to jeden z tych facetów, który zawsze ma się za tego dobrego, chociaż wcale dobry nie jest. Z góry ocenia zainteresowane nim dziewczyny, że pewnie interesują się nim tylko ze względu na książkę, a jednak w finałowej scenie z dręczeniem Ruby miał wręcz ekstazę na twarzy gdy krzyczała "jesteś geniuszem". Nie potrafi zaakceptować szczęścia swojej matki. Nie widzi błędów jakie popełnił z Laylą. Wyzywa Ruby od łatwych bo chciała popływać w basenie w bieliźnie.

Już samo to jak stworzył Ruby: miała problemy w związkach, spotykała się ze starszymi facetami, miała Calvinowi powiedzieć, że tak naprawdę to szukała właśnie jego. Nie ma wyższego wykształcenia, nie kojarzy Scotta Fitzgeralda - trochę to odczułam jako "nie chcę by była mądrzejsza ode mnie". Niechęć by pracowała, spotkała się z innymi ludźmi.

Pozostaje jeszcze kwestia tworzenia. Pod koniec filmu Calvin mówi, że jak twórca tworzy to jakby coś mówiło przez niego, a nie on sam mówił. Może Ruby została mu wysłana przez tą wyższą siłę by umiał dostrzec i naprawić swoje błędy?

Trochę za bardzo się rozpisałam, ale film bardzo wytrącił mnie z równowagi.