[SPOILER]
Zgadzam się co do roli Krystyny, choć jakos nigdy za nią nie przepadałam, to tutaj oddaje jej pokłony.... Ten film to coś niewiarygodnie pieknego (o ile to słowo pasuje do kontekstu)... Lekcja historii, oczywiscie, ALE... tych brutali i złoczyńców naprawdę jakoś..... da się lubić??? Choc wiem, że to niedorzeczne, irracjonalne z mojej strony, bo przecież ten komunizm gomułkowski , czy bierutowski, siał swoje mroczne żniwo, a jednak... momentami miałam wrażenie, że jestem po ICH stronie... Nie wiem, czy to zasługa kapitalnych kreacji Janusza Gajosa, a ZWŁASZCZA Adama Ferencego... Może nie jestem po prostu obiektywna, jako kobieta ;-) Jednak oczywiście cały czas "kibicowałam" Antoninie... Cholera... Wszyscy mnie tutaj zmasakrowali swoimi kreacjami... A pod koniec filmu tak bardzo chciałam usłyszeć z ust Adama Ferencego "Na literę D!!!" i stało się... Taka piękna miłość, choc oczywiście zakazana z punktu widzenia politycznego, co doprowadziło do tragedii i w ostateczności, zmiażdżył mnie ten film podwójnie.... Tak pod względem realizacyjnym, jak i emocjonalnym...

https://www.youtube.com/watch?v=IJ9VQElWF3E