Wiele momentów było kapitalnych, inne z kolei zwyczajnie słabe lub zbędne. Janda o dziwo daje radę. Simlat zaś nie ma czego grać. Gdyby pociągnąć tylko atmosferę absurdu i komedii, a nie odjeżdżać w jakieś seksualnie dosłowne klimaty, byłaby rewelacja. A tak to niezła tu huśtawka klimatu. Mi nie przypasowała.