Jako opis ,,jakości" społeczeństwa polskiego z lat 70-tych aspirującego, nieudolnie, do tzw. warstwy mieszczańskiej to jakąś wartość ten film posiada. Ale już ,,ubieranie" tego w
flaubertowski frak jest sporym nadużyciem estetycznym. Tym bardziej, że zabieg ten przeprowadzany jest za pomocą, głównie, odczytywania z offu fragmentów książki, komentujących wydarzenia na ekranie, co przydaje filmowi koturnowości.
Jako widz jestem chłodny wobec opowiadanej historii,życie Anny opisywane bez emocji a jej bunt wobec otaczającej rzeczywistości nie wybrzmiewa na ekranie. Zamiast ciekawości co zrobią Anna(Jankowska-Cieślak) i nieznajomy(Radziwiłowicz) z przypadkowym spotkaniem, bardziej mnie ciekawi co powiedzą po powrocie do domu. I to jest wina scenariusza a nie aktorstwa, które jest jedynym filmu atrybutem i za które ,,3" i ,,4" gwiazdka.Tych co chcą dobrej adaptacji książki Flauberta namawiam na film Chabrola.
Tym zaś, którym smakują intrygujące odczytania kobiecych namiętności by Flaubert proponowałbym ,,Małe dzieci" Toda Fielda.Z czystym sumieniem w razie każdym bądź.
Good night, and good luck, esforty.
4/10