Nieco oniryczny, okraszony symboliką, a jednocześnie swojsko przaśny i ludowy. Słowiański realizm magiczny, któremu ja mówię zdecydowane TAK! Film wzrusza, rozśmiesza, zastanawia i co najważniejsze - nie pozostawia obojętnym. Taki troszkę rosyjsko-ugrofiński Angelus :) Zdecydowanie więcej takich filmów w tym roku sobie życzę!
Nad przenikaniem się kultur, znaczeniem wierzeń w życiu codziennym i ich wpływem na postrzeganie rzeczywistości, nad tym jak taki lud mógł się utrzymać 800km od Moskwy będąc pod ostrzałem prawosławia i władz i zachowując jednocześnie swoją odrębność i kulturę, nad urokiem prostoty i przaśności, nad wyborami kolejnych bohaterek...
BTW nie wiem jak jakikolwiek film może nie zastanawiać - nawet przy "Zębach" zastanawiałam się w jaki sposób reżyser wpadł na pomysł wątku przewodniego. ;)
Czemu słowiański realizm magiczny? Film opowiada historie maryjskich kobiet, nie rosyjskich.
Maryjczycy, jak i cała ich Republika, znajduje się pod silnym wpływem kultury rosyjskiej (nie bez znaczenia jest fakt jej położenia...). Pomimo dużej religijnej, kulturowej i językowej odrębności tego ludu nie sposób zauważyć przenikających się wpływów. Chociażby brzoza, która w jednym z fragmentów filmu jest drzewem "widzącym" i świętym - w mitologii słowiańskiej również postrzegana była w podobnych kategoriach.
W magiczność brzozy wierzą Maryjczycy i Rosjanie, możliwe że stało się tak poprzez przenikanie się wierzeń. Ale ten film opowiada o ugrofińskich wierzeniach, nie słowiańskich. Jeśli Majowie i Khmerowie budowali piramidy, to nie można mówić o piramidach majańskich, że "jest w nich khmerski klimat i tajemniczość".
Ten przykład jest bardzo skrajny, ale można znaleźć wiele podobieństw wśród kultur graniczących ze sobą i przenikających się.
Brzoza była zaraz po dębie najważniejszym drzewem w mitologii Słowian, stad też mój przykład - Rosjanie tak jak i my Polacy raczej nie wierzą już w jej magiczność.
W swojej wypowiedzi napisałam: Słowiański realizm magiczny, któremu ja mówię zdecydowane TAK!(...) Taki troszkę rosyjsko-ugrofiński Angelus .
Rosyjsko-ugrofiński Angelus, a wiec realizm magiczny (bo Angelus to również film oscylujący w granicach tegoż gatunku) również rosyjsko-ugrofiński, czyli idąc drogą dedukcji słowiańsko-ugrofiński.
Majowie i Kmerowie to faktycznie nie trafiony przykład bo nijak ma się to porównaniu do mojego: inne kontynenty i jeden z nich przestał istnieć w XVIIw podczas,gdy Kmerowie mają się dość dobrze. ;) Maryjczycy i Rosjanie to zupełnie inna bajka.