PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=95442}
5,5 339
ocen
5,5 10 1 339
Na całość
powrót do forum filmu Na całość

... film jest bardzo ciekawy i wart obejrzenia. Z kilku przyczyn:

1. Oparty jest na prawdziwych wydarzeniach -- w 1983 r. Janusz, zwolniony niedawno z więzienia po czteroletniej odsiadce za dezercję i kradzież samochodów (którymi posługiwał się w czasie ucieczki), nie mogąc znaleźć pracy i miejsca w życiu, rozstrojony niepowodzeniami, decyduje się na desperacki krok -- ucieczkę na Zachód. Plan zakłada porwanie kutra rybackiego i przepłynięcie nim do Szwecji. Do pomocy Janusz werbuje kumpla z ulicy, Marka. Zdobywają broń (inaczej niż w filmie: Janusz zna sposób wyniesienia jej ze swojej dawnej jednostki wojskowej). Wkrótce jednak improwizowana ucieczka zaczyna napotykać trudności. Janusz zasypia za kierownicą, rozbija samochód. Konieczna okazuje się kradzież kolejnego samochodu. Gdy na widok milicyjnej nysy, napotkanej z rana przy przejeździe przez Sławno Januszowi puszczają nerwy, wydarzenia przyjmują dramatyczny obrót. Historię pościgu można przeczytać w artykule "Wszędzie widzę milicję" -- gdy piszę te słowa, jest on do znalezienia za pośrednictwem Google.

2. Film przeinacza prawdziwy przebieg wypadków, ale jest przez to tym ciekawszy. Z jednej strony pokazuje, jak propagandowo zmieniono postacie uciekinierów, wykreślając z ich życiorysów wszystko, co pozwalałoby ich rozumieć -- zamiast tego dostajemy sylwetki dwóch osobników wysoce zdemoralizowanych: bezwzględnych, brutalnych socjopatów, momentami tylko przejawiających resztki ludzkich odruchów. Z drugiej: poprzez "podkręcenie" ich brutalności, scenarzyści tworzą sobie pole do zintensyfikowania akcji -- dzięki czemu mamy okazję zobaczyć dość rzadki chyba jeszcze w filmach polskich tamtych czasów przykład prawdziwego kina akcji: pełnego pościgów, rozbijanych samochodów, wymian ognia, wybuchów, szybkiego postępu fabuły.

3. Owszem, film jest momentami dość kiczowaty i siermiężny -- szczególnie w scenach z użyciem efektów specjalnych. Ale przecież to jest jedna z jego wielkich atrakcji! Możemy zobaczyć, jaka bida panowała w kinematografii doby kryzysu i jak wielka była determinacja, żeby skusić jednak widza do obejrzenia polskiej produkcji z gatunku, na który w tym czasie nastał wśród publiczności duży apetyt. Bardzo ciekawe jest też to, o czym już napomknąłem: jak pod ten gatunek ewidentnie rozrywkowy próbowano jednocześnie podpiąć elementy propagandowe.

4. Nie wiem, jak u Was, ale u mnie polskie filmy sensacyjne zawsze budzą dreszczyk -- szczególnie te z lat 70-80. Ich siermiężność jest w pewien sposób naturalistyczna i powoduje, że brutalność staje się bardziej namacalna, a szyba fikcji cienieje. Tu nie mamy do czynienia z wyimaginowanymi gangsterami znanymi np. z filmów Tarantino, lecz z gośćmi w gatunku tych, jakich rzeczywiście łatwo byłoby spotkać w ciemnym zaułku, gdyby się tylko tego nie unikało.

ocenił(a) film na 3
sbbbbs

Po przeczytaniu Twojej dysertacji odniosłem nieodparte wrażenie, że co rusz sobie zaprzeczasz i to tyle razy, ile zapunktowałeś. Piszesz: "film ciekawy i wart obejrzenia", dając 8., po czym uzasadniasz: 1) bo jest oparty na prawdziwych wydarzeniach, co przecież nie jest jednoznaczne z tym, że film musi być wartościowy; 2) jednak okazuje się, że... "film przeinacza prawdziwy przebieg wypadków", więc - myślę sobie - trzeba odwołać punkt 1!, ale nie, nie, Ty idziesz dalej tłumacząc, że "film jest przez to ciekawszy", hmm; 3) film jest dość kiczowaty i siermiężny oraz propagandowy (Twoje słowa), ale jest to... atrakcja (he, he); 4) pomijając wątpliwą polszczyznę, wynika z tej części wypowiedzi, że lubisz kicz i prawdziwych gangsterów. Ergo - warto przeczytać to, co się napisało. No, chyba, że się tego nie rozumie...

ocenił(a) film na 8
Krzypur

Oj, czepiasz się trochę chyba :).

Znowu będzie w punktach :D :

1. Zacytuję siebie dokładnie: "film jest ciekawy i wart obejrzenia". To trochę co innego niż wartościowy :). Film jest ciekawy m. in. przez to, że jest oparty na prawdziwych wydarzeniach -- jego obejrzenie może, na przykład, być pretekstem do zainteresowania się tą dość niecodzienną, sensacyjną historią z czasów schyłkowego PRL. Nie jestem wyznawcą kina opartego na prawdziwych historiach, tym niemniej filmy tego typu często niosą ze sobą "wartość dodaną" w postaci wzbudzenia u widza zainteresowania faktami, w oparciu na których powstał. Za dobry przykład może służyć "80 milionów" -- film koszmarny, postaci okropnie zarysowane i bardzo słabo zagrane, ale... cóż, moim zdaniem -- wart obejrzenia.

2. Puntu 1. wcale nie trzeba odwoływać. Punkt drugi go uzupełnia. Historia, to historia -- film to film. Bardzo możliwe, że gdyby "Na całość" opowiedział historię swoich bohaterów trzymając się prawdziwych zdarzeń, byłby filmem lepszym. Ale taki film nie powstał, a zysk, jaki pociągnęło za sobą odejście od faktów, wytłumaczyłem: z jednej strony, zyskała na tym gwałtowność akcji, a z drugiej, dostajemy fajny przykład działania propagandy PRL. Czy przez to film nie staje się istotnie ciekawszy?

3. Zważywszy na ilość filmów oglądanych przez Ciebie, naprawdę nie potrafię zrozumieć, co może dziwić znawcę kina w tym, że jakieś dzieło kinematografii jest ciekawe ze względu na swoje ułomności -- szczególnie wtedy, gdy są one świadectwem epoki.

4. Pomijając to, że naprawdę trudno mi dostrzec, co czyni moją polszczyznę rzekomo "wątpliwą", przyznam, iż istnieją rodzaje kiczu, który albo mi się podoba, albo mnie bawi, albo rozczula, albo też nastraja mnie nostalgicznie (patrz np. film pt. "Brylanty pani Zuzy"). A prawdziwych gangsterów ani nie lubię w rzeczywistości, ani osobiście nie przepadam za nimi na ekranie -- co nie zmienia faktu, iż łatwo mi przychodzi docenić ten rodzaj realizmu, jaki reprezentują PRL-owskie kryminały.

Gdybym chciał ścigać się z Tobą w złośliwości (bo ostatnie Twoje zdanie było złośliwe, i to na sposób zjadliwy, a do tego dość prostacki), to bym powiedział, że warto najpierw być pewnym, że się rozumie, nim się zacznie krytykować. Ale co wynika z takich złośliwości? Dużej inteligencji do ich konstruowania nie trzeba, a choć wysiłek umysłowy to znikomy, i tak niewart czasu :).

ocenił(a) film na 3
sbbbbs

Rozumiem Twój punkt widzenia, ale nie odwołuję tego, co napisałem. Może i się czepiam, jednak sądzę, że lepiej się czepiać, niż wykazywać wyniosłą obojętność.

ocenił(a) film na 8
Krzypur

Dobrze -- w takim razie, czepiając się odpowiem, iż gdybym wykazywał wyniosłą obojętność, to pewnie byłbym przeznaczył te 20 minut na coś innego niż na udawadnianie, że staram się pisać z sensem :D.

użytkownik usunięty
Krzypur

Widocznie jestes zbyt tepy/tepa aby czytac ze zrozumieniem.

ocenił(a) film na 3

Kolejny psycholog.

sbbbbs

No cóż....
Przypasował mi Twój punkt widzenia dotyczący filmu.
Nie doszukałem się zbytnio (w przeciwieństwie do sbbbs) nieścisłości w tym co piszesz. Może dlatego, że często wyciągam podobne wnioski w związku z filmami "tamtych lat".
Znalazłem również ten artykuł opisujący fakty, lecz zostawiam sobie lekturę na "po obejrzeniu filmu".

lewig

Przeczytałem artykuł. Choć scenariusz filmu mija się z trochę faktami, to w sumie sprowadza się do tego samego...
Film oczywiście polecam amatorom kina lat PRL-u i historiom opartym na faktach (to zawsze dodaje trochę emocji).
W cyfrowym wydaniu "Trybuny Robotniczej, 1983, nr 297 można przeczytać artykuł:
"Kara śmierci i 25 lat więzienia. Trwający 5 dni proces Janusza Magierskiego I Marka Mio..., mieszkańców Gdańska, ... Janusz Magierski został skazany na karę Śmierci..."
Artykułu z Trybuny nie udało mi się otworzyć i przeczytać w całości. Problemy z Java ;)

ocenił(a) film na 7
sbbbbs

Wszystko ok. tylko prawdziwi bohaterowie nie planowali ucieczki na Zachód.

użytkownik usunięty
Whisky12

No pewnie bo planowali na wschód, do raju zwanego zsrr haha

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones