... ale bardzo szablonowy i w tym szablonie przewidywalny.
Nic nie zaskakuje, nic nie szokuje. Niemal punkt po punkcie odhaczamy kolejne stadia odwyku
Bunt przeciw leczeniu. Potem pyk, i jestem po drugiej stronie, za cholerę nie chce żeby mnie z odwyku wyrzucono. Standardowo w ośrodku musi być jeden wariat, jakiś tam „wujek dobra rada” No i oczywiście miłość, której wszyscy kibicują niczym w bajkowej opowieści. I dramat, które powoduje, że rozpadasz się na milion kawałków. Ale nawet on było do przewidzenia. Wszystko to już było i to w odsłonie narkomani gdzie na milion kawałków rozpadał sie nie tylko bohater, ale widz.
Taka naciągana 6