Film jest tragiczny. Jestem świeżo po obejrzeniu. Denna gra aktorska, denny scenariusz, denne efekty, a przy tym - bardzo tendencyjny i fałszywy. OK, ja rozumiem, że to jest musical, nie powiem, kilkukrotnie się uśmiechnąłem pod nosem, bo niektóre sceny były bardzo sympatyczne. Ale to trochę za mało, by ten film ocalić. Samo powstanie na wyspie Texel zostało pokazane fałszywie, w dodatku w ciągu 10 minut, tuż przed końcem filmu i miało w widzu wzbudzić litość nad biednymi Gruzinami, rozstrzeliwanymi przez złych Niemców (gdy Gruzini robią to samo, mamy być przekonani o słuszności ich sprawy). W filmie rażą logiczne błędy i dziury w fabule, która momentami jest nadzwyczaj naiwna (Gruzini mówiący o Stalinie per ''wspaniały przywódca''? Ten sam Stalin masowo zsyłał ich do łagrów, zabrał niepodległość, okradał, terroryzował a na koniec uznał ich za zdrajców i kazał rozstrzelać...) Aktorstwo większości postaci na poziomie teatrzyku szkolnego (Kilka postaci się wybija ponad, ale też nie prezentują jakiegoś szczególnie wysokiego poziomu). Muzyka ratuje trochę ten film, ale to nadal za mało, by dać mu coś więcej, niż 3. Ogólnie, nie polecam. No chyba, że kobietom, bo one lubią takie ckliwe historyjki.