"W kinie czasem warto zamknąć oczy" – stwierdza w jednym z wywiadów artysta i reżyser Douglas Gordon, opowiadając o swoim nietypowym, pozbawionym niemal obrazu portrecie... Zobacz pełny opis
"W kinie czasem warto zamknąć oczy" – stwierdza w jednym z wywiadów artysta i reżyser Douglas Gordon, opowiadając o swoim nietypowym, pozbawionym niemal obrazu portrecie Jonasa Mekasa. To filmowe słuchowisko, w którym głos nestora nowojorskiej awangardy prowadzi nas przez czasy swojej młodości, naznaczonej doświadczeniem emigracji i"W kinie czasem warto zamknąć oczy" – stwierdza w jednym z wywiadów artysta i reżyser Douglas Gordon, opowiadając o swoim nietypowym, pozbawionym niemal obrazu portrecie Jonasa Mekasa. To filmowe słuchowisko, w którym głos nestora nowojorskiej awangardy prowadzi nas przez czasy swojej młodości, naznaczonej doświadczeniem emigracji i poczuciem wykorzenienia. 93-letni reżyser czyta fragmenty swojego dziennika "I Had Nowhere to Go", wydanego w 1991 roku. Mówi o niepewności i strachu, które towarzyszyły mu w trakcie wojny, ale i później – podczas kilkuletniego pobytu w obozie dla wysiedlonych w Niemczech i już po przyjeździe do Stanów Zjednoczenia. W tej poruszającej kronice wygnania oraz swoistym pożegnaniu artysty jest jednak też miejsce na typowe dla Mekasa cieplejsze, humorystyczne tony, takie jak filozoficzna analiza znaczenia dla mieszkańców z Brooklynu wyrażenia "fuck you". Oglądanie, czy też raczej doświadczanie, "Nie miałem dokąd iść" przywołuje na myśl seans "Blue" Dereka Jarmana. Tu również widz, podążając za głosem przewodnika – artysty u kresu kariery – może zamknąć oczy i stworzy swój obraz.
i continued walking.. dwa są chodzenia w tym filmie, jedno ku wolności, tułacze, europejskie, drugie na wolności, amerykańskie, nowojorskie. oba naprzemiennie ponawypełniane głośnymi dźwiękościowcami wybuchających moździerzy; obrazami cierpienia i agresji, masowych eksterminacji owoców i warzyw (cytryn, buraków,...